Hej :)
O kurczę, co to był za tydzień! Spędzony w 100% razem, bo chłopak w końcu był na urlopie :) Bez większych fajerwerków, za to w rocznicę, którą mieliśmy w sobotę, zdecydowanie nadrobiliśmy, więc tylko ona znalazła się na zdjęciach.
Tym razem pokazuję Wam tydzień bez journalingu, bo będzie duuużo prywaty, za to króciutko Wam opowiem, co się działo ;)
Miało być bez prezentów, ale i tak dostałam cudną sówkę (wiecie, że kocham sówki, nie? :D) i wieżę Eiffla. Później wybraliśmy się na rejs statkiem po Odrze - polecam każdemu, kto nie był. Byliśmy na takim fajnym, drewnianym, klimatycznym statku, świetna sprawa.
Byliśmy też zawiesić kłódkę na Moście Miłości - za piękna nie jest (na zdjęciu na szczęście ledwo ją widać:D), bo sami "grawerowaliśmy", ale i tak się cieszę, że jest taka nasza.
A później poszliśmy sobie na spacer nad Odrą, który skończył się zaręczynami :) Niczego się nie spodziewałam i naprawdę nieźle zszokowałam :D Ale jestem strasznie szczęśliwa :D Szczególnie, że pokazało mi to, że tak samo patrzymy na pewne rzeczy ;) I o dziwo, chłopakowi udało się trafić z pierścionkiem (a ja jestem naprawdę wybredna), tylko muszę poczekać, aż mi na mniejszy wymienią.
Wybaczcie mi jakość fotek, ale pogoda dzisiaj tak beznadziejna, że nawet nie wiedziałam jaki balans bieli ustawić, bo co chwilę (dosłownie chwilę) jest inaczej. Jak jutro się poprawi, to pozamieniam fotki.
Jak widzicie na ostatnim zdjęciu, połączyłam sobie 2 zdjęcia w jedno taśmą washi. Taśmy nie widać, bo nie chciałam Wam pokazywać, co za zdjęcie ukryłam, ale większej filozofii tam nie ma :)
Na pewno pochowam tak więcej kart, bo mam mnóstwo rzeczy do napisania i nie ma opcji, żebym się zmieściła na tym miejscu, które widzicie.
W swojej pracy użyłam:
Dziękuję, że do mnie zaglądacie i komentujecie :)
Udanego poniedziałku :)